Kiedy pojawiły się na rynku, miały stanowić wybawienie od szkodliwego i niebezpiecznego działania białego cukru. Czy jednak rzeczywiście stały się ratunkiem przed cukrzycą i chorobami zaliczanymi do grona przypadłości cywilizacyjnych? Pierwszy sztuczny słodzik powstał pod koniec XIX wieku. Była to sacharyna, która swoją ogromną popularność zawdzięczała problemom z dostarczaniem cukru na rynek spowodowanym przez wybuch I wojny światowej. Już wtedy jednak pojawiały się kontrowersje związane ze słodzikiem. To jednak czasy nam bliższe obarczyły słodziki odpowiedzialnością za cukrzycę, padaczkę, kłopoty z ciśnieniem krwi, choroby nowotworowe, stwardnienie rozsiane. Szczególnie wysoko na czarnej liście znalazł się aspartam – substancja znana nam z kolorowych napojów gazowanych. Okazuje się jednak, że w tych oskarżeniach jest sporo przesady. Nawet osławiony aspartam nie jest tak groźny jak mogłoby się wydawać: organizm człowieka rozkłada go na niegroźne substancje. Z drugiej strony, nie ma potrzeby sięgania po słodziki, skoro mamy do dyspozycji w stu procentach naturalny ksylitol lub stewię.